New Albion Brewing Company. Najważniejszy amerykański browar, który nie istnieje?

etykieta New AlbionByła druga połowa lat 60. gdy Jack McAuliffe udał się do lokalnego szkockiego pubu i wziął pierwszego łyka miejscowego piwa. Wiele historii można zacząć w ten sposób, ale niewiele z nich jest tak mało znanych, a jednocześnie tak istotnych dla piwowarstwa jak ta, którą przeczytacie poniżej.

McAuliffe nie był Szkotem, był Amerykaninem urodzonym w Caracas, synem stacjonującego tam wówczas agenta FBI. Do Szkocji zaś trafił jako mechanik amerykańskiej marynarki wojennej, serwisujący atomowe łodzie podwodne. Kiedy wrócił do USA, nie mógł znaleźć na półkach sklepowych niczego, co choć trochę przypominałoby treściwe, pełne smaku piwa ze Szkocji. Postanowił więc wybudować browar i zacząć warzyć je samodzielnie. To drugie nie nastręczało większych problemów, ponieważ jeszcze będąc w Szkocji, nauczył się warzyć piwo domowe (od 1963 r. można było robić to Wielkiej Brytanii bez zbędnych formalności w postaci licencji i opłaty skarbowej). Co innego kwestia pozyskania wyposażenia browaru komercyjnego.

W USA nikt nie otworzył nowego, małego browaru od dziesięcioleci, wręcz przeciwnie, browary tylko zamykano. Nie było więc absolutnie żadnej firmy, która produkowałaby odpowiedni sprzęt. Trzeba było zrobić go samemu. Z pomocą przyszło PepsiCo, a raczej decyzja tej firmy o wycofaniu z użycia 200 litrowych beczek na syrop. Wraz ze sprzętem pochodzącym z mleczarni, stały się one głównym wyposażeniem browaru, pełniąc rolę kadzi zaciernej, kadzi warzelnej i fermentorów. Jednorazowa warka miała zaledwie około 175 litrów (to prawie trzy razy mniej niż w browarze Artezan w momencie debiutu), a tygodniowa produkcja raczej nie przekraczała 875 litrów. Sklecony w ten sposób browar powstał w blaszanym magazynie, niegdyś należącym do przetwórni owoców, w Sonomie, w stanie Kalifornia. Koszt jego budowy wyniósł 5000 dolarów (sic!), z których część dołożyli wspólnicy, a właściwie wspólniczki McAuliffa – Suzy Stern i Jane Zimmerman. Początkowo nie zainstalowano żadnych pomp elektrycznych, aprodukcja odbywała się grawitacyjnie. Warzelnia została zatem umieszczona na poddaszu, tam też znalazło się mieszkanie świeżo upieczonego browarnika.

Golden Hind

Replika okrętu, którym Francis Drake przypłynął do Kalifornii. Fot. Jose L. Marin

New Albion Brewing Company zarejestrowane zostało w październiku 1976 roku. Nowy Albion to nazwa nadana Kalifornii przez jej odkrywcę Francisa Drake’a, w latach siedemdziesiątych XVI wieku. Doskonale zatem pasowała do browaru warzącego brytyjskie style piwa, takie jak: pale ale, stout i porter. Choć trzeba dodać, że znalazło się w nich miejsce dla amerykańskiego chmielu Cascade, a nawet dla ekstrawagancji takiej jak cała ostra papryczka wrzucana do butelki specjalnej wersji pale ale. Wizerunek okrętu, którym Drake przypłynął do Ameryki,  pojawił się na etykietach, a piwo trafiło do lokalnych sklepów. Wkrótce zaczęły się wycieczki do browaru, wielu chciało zobaczyć na własne oczy, że jego otwarcie było możliwe przy tak niewielkim nakładzie finansowym. Pojawiali się nawet dziennikarze. Szybko stało się to jednak na tyle uporczywe, że McAuliffe dużą część chętnych do zwiedzenia browaru odsyłał w diabły, tłumacząc oschle, że przecież musi pracować. Zwłaszcza, jeśli nie raczyli wcześniej zadzwonić, co podobno irytowało go najbardziej. Wśród szczęśliwców, którym udało się zwiedzić browar był m.in. Ken Grossman, późniejszy założyciel słynnego Sierra Nevada Brewing. Ta wizyta uświadomiła mu, że różnica między piwowarstwem domowym, a komercyjnym nie jest tak wielka, jak mogłoby się wydawać i zmotywowała do działania.

Pomimo, że cała produkcja schodziła na pniu, a popularność New Albion systematycznie rosła, ostatecznie nie udało się zdobyć środków na jego rozbudowę. Wszystkie banki uznawały ten pomysł za kompletnie absurdalny. Zmęczony i zrezygnowany McAuliffe zmuszony był zwinąć interes. Ale ziarenko rewolucji zostało już zasiane i zakiełkowało nie tylko w głowie wspomnianego Kena Grossmana. Pierwszy twórca browaru we współczesnej historii USA, zainspirował do działania całe rzesze następców, z których wielu udało się uniknąć błędów pioniera.

Cały sprzęt z Sonomy został sprzedany do Mendocino Brewing Company w nomen omen – Hopland. Wtedy, był to drugi w kolejności powstania browar restauracyjny w USA, a dzisiaj całkiem pokaźnej wielkości zakład produkcyjny, należący do tego samego właściciela, co indyjska marka Kingfisher. Jack McAuliffe wraz ze swoim pomocnikiem z czasów New Albion, Donem Barkley, przez krótki czas pracował w nowym miejscu. Ponieważ nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w której stał się tylko pracownikiem, a nie szefem, ostatecznie wycofał się z piwowarstwa i trzymał od niego z daleka przez prawie 30 lat, kiedy to jego następcy zaczęli przywracać należne mu miejsce w historii tzw. amerykańskiej rewolucji piwnej.

W ostatnich latach, dwa największe browary rzemieślnicze w USA, wypuściły piwo we współpracy z McAuliffem. W maju 2010 roku powstało barley wine – Jack&Ken’s Ale w Sierra Nevada, zaś w lipcu 2012 uwarzono New Albion Ale w bostońskim Samuel Adams, wzorowane na oryginalnym pale ale z Sonomy.

 

Udostępnij na:

Jeden komentarz

Odpowiedz na „Marek FrancikAnuluj pisanie odpowiedzi